Post gotowy był już wczoraj, ale komputer się zbuntował i nie pozwolił mi opublikować tego posta, więc muszę pisać od początku :)
0 Komentarze
Kto choć raz był we Lwowie wie, że nie można nie kochać tego miasta. A za co? Właściwie za nic. Zwykłe miasto, zaniedbane, brudne, a mimo niedoskonałości tak magiczne, że trudno z niego wyjechać. Brukowe ulice, ciągły, chaotyczny ruch na drodze, mnóstwo ludzi. Miasto tak podobne do Krakowa czy mojego wspaniałego Przemyśla. Mam do tego miasta ogromy sentyment.
Wszystko co dobre szybko się kończy... o tak. Zdecydowanie zbyt szybko. Dopiero cieszyłam się ze świadectwem w ręku, a już trzeba się zastanawiać jak otrzymać kolejne. Długo nic, przepraszam WAS! :) Tydzień zleciał tak szybko, że ledwo zdążyłam mrugnąć, a już skończyłam rok szkolny i nawet wróciłam z Węgier.
|
Instagram
|