Długo nic, przepraszam WAS! :) Tydzień zleciał tak szybko, że ledwo zdążyłam mrugnąć, a już skończyłam rok szkolny i nawet wróciłam z Węgier. Rok szkolny zakończony, cóż za ulga. Tylko trochę przeraża mnie fakt, że mogę nazywać siebie "maturzystką" i zaraz rozpoczynam trzecią klasę, chociaż jeszcze niedawno nie mogłam zdecydować się, które liceum wybrać, a nawet skoro już wybrałam, postanowiłam je nagle zmienić. :) W każdym razie na szczęście wakacje dopiero się rozpoczęły i nie ma sensu o tym myśleć. A teraz trochę o Węgrzech. Taka sobie weekendowa wyprawa z Mamą. Pogoda niestety bardzo średnia, ale chyba lepsza niż Polsce, bo pomimo chmur było bardzo cieplutko. Pokąpałyśmy się w basenach, pospacerowałyśmy. Oczywiście nie obyło się bez przygód. Wieczorem w sobotę postanowiłyśmy odłączyć się od wycieczkowej grupy i same wrócić do hotelu. Średnio nam się to udawało. Dodatkowo mieszkańcy miasta nie znali żadnego języka, ani niemieckiego ani angielskiego, a my niestety nie znałyśmy węgierskiego. Po kluczeniu w egerskich uliczkach w końcu udało nam się trafić na główną drogę i punkty charakterystyczne, na które wcześniej zwróciłyśmy uwagę. Dopytałyśmy się jeszcze spotkanych ludzi trochę po polski, niemiecku, angielski, a najbardziej chyba na migi czy idziemy w dobrym kierunku, Na szczęście tak. Udało nam się trafić :) Następnego dnia byliśmy w górach, jechaliśmy uroczą kolejką, by następnie podziwiać piękno węgierskiej przyrody pokonując trasę pieszo, trafiając na bardzo urokliwe i magiczne miejsca. A potem już wróciłyśmy do domu. Weekend minął nam bardzo szybko i treściwie. A na koniec wrzucę kilka zdjęć :)
0 Komentarze
Odpowiedz |
Kategorie
Wszystkie
Instagram
Archiwum
Marzec 2018
|